Rozkoszuję się tym, że dzisiaj już nigdzie nie muszę wychodzić, zajadam się sernikiem od "teściowej" (tak, tak wiem...) i popijam drugą już dzisiaj kawę.
Nie mogę się doczekać aż w końcu skończę te praktyki, które tylko zabierają mi mnóstwo czasu, a nic nowego w moje życie nie wnoszą. Ale jeszcze tylko tydzień i... zabieram się znowu za ćwiczenia- Ewa, Mel, Jillian - uwaga, nadchodzę! :)
Nie ma to jak się zmobilizować kilka razy do ćwiczeń, a potem staję się to już taką częścią dnia, której nie możemy pominąć, bo jednak czegoś brakuje.
Wyobraźcie sobie, że dotarło do mnie zamówienie z Sheinside (z Singapuru bodajże:D), a propos, to mój Tata miał niezły ubaw, jak się dowiedział skąd idą do mnie ciuchy.
Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś znacznie lepszego... *Bardzo słaba jakość* tych ubrań- niestety. Uszyte byle jak, a do tanich nie należały. Na zdjęciu wiadomo całkiem co innego niż w rzeczywistości, ale nie ma źle. Wyglądają mniej więcej tak:
naszyjnik i nowa narzutka z Bershki;
( tak btw. zakochałam się w tych wielgachnych naszyjnikach!)
Kupiłam jeszcze jeden w H&M, spodobał mi się bardzo:
***
koszula mgiełka, cieniowana w kwiaty;
+ ukochana torebka z H&M
(nie zwracajcie uwagi na niepościelone łóżko:D )
innego zdj koszuli nie posiadam - jeszcze.
to by było na tyle chyba, wieczór umila mi także:
Strasznie podobają mi się te wielgaśne naszyjniki, idą święta, więc zrobię sobie kilka prezentów :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie okazałe naszyjniki ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Ta koszula w kwiatki jest przepiękna! (:
OdpowiedzUsuń